Dzisiaj koło 15:00, pańcia zabrała mnie na spacerniak do lasu. Nawet było fajnie, dużo leśnych zapachów, liście, ptaki sama frajda.
Ostatnio zrobiło się dość ciepło. Pańcia nie smaruje mi już łapy wazeliną, bo śniegu brak. Lubię śnieg pomimo tej wazeliny, i szkoda że już go nie ma.
Nie spotkałam żadnych psich przyjaciół, dlatego sama zorganizowałam sobie czas.
Pańcia dużo pstrykała tych no.... zdjęć! A po powrocie wylądowałam pod prysznicem, byłam brudniejsza niż kałuże. Mi to w sumie nie przeszkadza ale pańci już tak, i co tu poradzić.
Pańcia mówi że idzie jutro na jakieś zakupy, bo musi mi kupić szampon i inne pierdółki :) Powiedziała że napisze o tym post nawet.
Co ja szczekam? Nie będę wam już o tym zanudzać. Przejdę do najważniejszej części postu, czyli zdjęć ze spacerniaku.