1 sierpnia 2013

Wypoczęci

Na dobry początek-bociany.
Witam znowu po dłuuugiej przerwie. Na dość długi okres kompletnie zapomniałam o blogu, po prostu zwyczajnie nie miałam o czym pisać. Spokojnie, już wszystko nadrabiam, obiecuję że przeczytam wszystkie wasze zaległe posty.
Wreszcie wróciliśmy, wypoczęci i gotowi na następny rok szkolny. Wróciliśmy z Mazur, myślę że Luna miała najaktywniejszy tydzień w swoim życiu. Mogła do woli szaleć na łąkach, pastwiskach, w rzekach i jeziorach. Pokonała chyba swoje wszystkie lęki, od skakania z niewielkich wysokości do wody po płynięcie w kajaku. Podjęcie decyzji aby zabrać swojego psa na wakacje, na drugi koniec Polski, był genialny.
Płyniemy w stronę kaczek

Luna na rowerku wodnym

-Czy mogę już wejść? Proooszę 
Kolejny raz na rowerku wodnym
Jestem taka zmęczona...
A co dalej? Czas pokaże, jak na razie relaksujemy się promieniami słońca, i nie myślimy o niczym.
Łapka.

18 kwietnia 2013

Czy aby to wiosna?

Ciąży na nas czas, którego jest strasznie mało więc i wpisów jest mniej. Czasami mam ochotę coś napisać ale za bardzo nie wiem co, nic się nie dzieję. Kiedy Luna była małym diabłem wcielonym, wtedy bym miała ogrom wpisów na blogu.
Popatrzcie za okno, jak pięknie! Pogoda tylko woła na spacer! Więc i my się wybraliśmy, kilka zdjęć z całego wiosennego kwietnia:




Mam nadzieję że i wy korzystacie ze słońca. Za niedługo dodam post o naszych rolkowych przygodach ;)

28 marca 2013

W oczekiwaniu

  Dobra, nie ma co ukrywać zapuściłam się w blogowaniu. Najwięcej czasu pożera szkoła, potem szkoła i na końcu szkoła. Praktycznie nie mam na nic czasu. I spacery są krótsze jak i nasze treningi. Ehhh... Byle wytrwać do wakacji. Dopiero teraz znalazłam czas na to wszystko. Nie wiem czy tytuł ma się do nadchodzącej wiosny czy też do mojej blogosfery. Wydaję mi się że oczekuję na czas, który potem poświęcę blogowi. 

Kilka godzin temu byłam na wiosennym spacerniaku, faktycznie wiosna wisi w powietrzu. Nie jest jeszcze upalnie ale przyjemnie ciepło. Naprawdę się cieszę że po tak mroźnej i depresyjnej zimie nadchodzą takie dni jak dziś. Mam nadzieję że Luna miała okazję do ostatniego wytarzania się w śniegu.





















Nie tak dawno zainteresowałam się rowerami a właściwie rowerami i psami. Podoba mi się spędzanie czasu z psem jadąc na rowerze. Długo nad tym myślałam i jak tylko lód stopnieje wyciągnę mój stary zakurzony rower i zaczniemy ćwiczenia. Oczywiście na początek muszę Lunę przyzwyczaić do biegu przy rowerze, dlatego przed nami długa droga. A wy mieliście już okazję wypróbować coś takiego?






















A przy okazji nadal próbujemy schudnąć te zbędne kilka kilogramów ale idzie ciężko. Zauważyłam że na naszych spacerniakach coraz więcej retrieverów. To dobrze że ich populacja rośnie, przynajmniej będziemy się mogli z kimś bawić :). Kolejną rzeczą jest to że próbuję Lunę nakręcić na frisbee. Jednak w jej mniemaniu to chyba tylko głupi latający talerz, do którego za nic w świecie nie doskoczy :p . Ale nie łamiemy się i próbujemy dalej. 
Kolejnym naszym problemem jest wygląd naszego bloga. Chciałabym wykreować coś ciekawego ale mi nie idzie. Dlatego na razie jest tak neutralnie. Czekam na jakąś inspirację.
Czy na waszych spacerniakach widzieliście już pasażerów na gapę? Kleszcze są aktywne cały rok ale od października nie widziałam żadnego (na szczęście). Coś przeczuwam że będzie się trzeba zaopatrzyć w foresto już niedługo...
Moim zdaniem moje wpisy robią się nudne za każdym razem, dlatego proszę was o to abyście podsunęli mi jakiś pomysł co by tu napisać. Chcę lawinę propozycji! 
Ostatnią moją zagwozdką dzisiaj jest kantar. Tak kantar (uprząż). Od dłuższego czasu się nad nim zastanawiam. Podoba mi się ten z trixie. Ostatnio komenda noga zgubiła nam się gdzieś. Oby ten zakup doszedł do skutku. Czytałam pozytywne opinie o nim dlatego wiąże z nim pewne nadzieję.
I tak oto streściłam kilka nurtujących nas problemów ostatnich dni :) I serdeczne pozdrowienia dla tych co w całości to przeczytali.
Łapka dla was ♥
Oh! Prawie bym zapomniała! Wesołego Alleluja!



7 marca 2013

Żegnaj zimo


Tak, nareszcie nadszedł czas aby pogonić zimę i szczerym uśmiechem przywitać wiosnę! Może trochę z opóźnieniem ale zawsze. Przychodzę tu dzisiaj do was podzielić się moimi spacerowymi zdjęciami. Ostatnio zakupiliśmy nowe szelki, iście wiosenne a nawet letnie :) 



                                        ♥♥♥











































Miło znowu ujrzeć słoneczko, wreszcie skończy się sezon odmarzania rąk na spacerach. Jak na razie patrze na to przez okno, grypa mnie trzyma, ale już niedługo wyfrunę z Luną na długi, leśny spacer!


22 lutego 2013

W oczekiwaniu

W oczekiwaniu na wiosnę, albo raczej w pogoni za wiosną...

2 lutego 2013

Nowy gadżet

Nowy gadżet, nie jest ciekawym gadżetem ale zawsze coś. Otóż, dzisiaj będąc w Kakadu zauważyłam, że grawerują tam identyfikatory. Zdecydowałam się pomimo iż jest to szósta adresówka w życiu Luny. Każda inna została zerwana, zgubiona, porysowana, złamana. Także w tym identyfikatorze mierzę wielką nadzieje na przetrwanie :)
Klasyczne serducho w psie łapki. A teraz z innej beczki: następny post będzie nieco dłuższy, ponieważ znalazłam w końcu coś sensownego o czym mogłabym napisać :).  Trwają nad nim przygotowania ;). A poniżej nasza psia bohaterka, na dzień dzisiejszy .
Miejmy nadzieję że zadowolona z zakupu :)

26 stycznia 2013

Śnieżne tropy

Tak lubimy podziwiać piękne zimowe krajobrazy, tarzanie się w śniegu, sople, bałwany, lubimy zgrzyt śniegu pod łapami, lecz te piękne przeżycia niosą ze sobą inne konsekwencje. Takie jak duże śniegowe kulki poprzylepiane do łap, sól na drogach czy chodnikach, lód, temperatura -10C, zamarzanie baterii w aparacie,  brak chęci do wykonywania sztuczek, obieranie w tłuszcz ;) . Tak to nasze zimowe zmartwienia. Ale co robić :) . Niesiemy wam tu zdjęcia z ostatniego śnieżnego spaceru.

























Zdjęć mało, bo moje ręce kostnieją po pierwszym zdjęciu ;)  Może następnym razem będzie lepiej. Zima jest fajna ale nie obrazimy się gdy w najbliższym czasie zawitałaby do nas wiosna.

Ściskamy gorąco obserwatorów!

12 stycznia 2013

Wspominki


                                     ♥♥♥

Mija nam 16 już miesiąc z Lunkowatą. Tak, wzięło mnie na wspominki. Zdjęcie z hodowli (nie moje, to niżej) mówi samo za siebie, jakim była niewinnym szczylem :) . Kochana moja. 

                                     ♥♥♥
Lun w wieku kilka tygodni :)
Zdjęcie z hodowli, nie robione przeze mnie.
Same słodkości :)

                                                                                                    

6 stycznia 2013

Z nowym rokiem

Tak, z nowym rokiem nowy post. Dzisiaj odmiennie. Piszę pańcia nie Luna. W 2012 roku wydarzyło się wiele rzeczy. Był to pierwszy rok z Luną. Udany pierwszy rok. Ja nauczyłam się wiele tak samo jak i ona. Ale były oczywiście upadki, nad którymi pracujemy. Nie będę tu zawodzić ile rzeczy osiągnęliśmy ze sobą. Zajęłoby to kilka kartek. 
Pierwszym naszym problemem do zlikwidowania czy opracowania, to jej mała otyłość po sterylce. Tak na wiosnę trzeba ją odchudzić. Reszta to pracowanie nad posłuszeństwem.
Mam zamiar jeszcze kupić jej kilka bibelotów. Szelki, dobry szampon, obroża, legowisko lub klatka. W planach mam jeszcze chipowanie Luny. 
Oczywiście moim planem jest regularne prowadzenie bloga. Do którego, muszę dążyć...
Cały czas myślę nad nowym szablonem bloga, ale nie mam zdolności graficzno-artystycznych.  

Teraz tylko życzyć sobie powodzenia...