Przyznawać się!
Kto nie oglądał Marleya w ten weekend?! Moja pańcia oglądała to setny raz. Właściwie nie wiem dlaczego. Być może dla tego, ponieważ po ekranie goni mój kuzyn? Moja pańcia mówi że to było wzruszające jak zawsze, nie wiem dokładnie ale film opiera się na tym że jest pies, jego pan i zwariowana rodzinka. Moja pańcia mówi że to bardzo prawdziwy film. Ale ja was już nie zanudzam.
A to ja w jesiennych liściach! Szczere podziękowania dla tych którzy nas czytają i odbijają czytelne łapy.
W ostatnim czasie nie mam za bardzo czasu na pisanie, moja pańcia późno wraca ze szkoły i nie mam dostępu do mojego bloga, a szkoda, bo mam wiele pomysłów!
No to łapka dla was moi psi przyjaciele! Lu.